Kluczyk z papieru emocjonalnego...
Komentarze: 2
Zaczynam poznawac życie na nowo.Od tej drugiej,ukrytej strony.Nowe smaki,nowe wrażenia,emocje...Walka z samą sobą skończona.Chyba mogę powiedzieć,że wygrałam.Czasem potrzebny jest cios nożem w plecy.Teraz czuje że żyje w prawdziwym świecie,świecie o którym dawno temu usłyszałam.Którego szukałam pozez mgłę i stertę pajęczyn na strychu.A teraz znalazłam świat idealny.Nie no może nie idealny bo przecież nie ma ideałów.No może z wyjątkiem tego jednego ;).Czuję się silna i szczęśliwa,mimo ,że bez D,którego właściwe rzecz biorąc nigdy przy mnei nie było.Zamknęłam swoje wątpliwości dotyczące jego soby na kłodkę.A co z kluczykiem?Hmm...jeszcze nie wiem...Gdyby ten kluczyk był z papieru najpierw podarłabym go na miliard skrawków a potem spaliła.Ale ten kluczyk jest z wyjątkowego rodzaju metalu:ai młotek ani ogień tu nei pomogą.On po prostu zniknie sam jeśli nie będzie mi potrzebny,ale już tak w 100%,kiedy zapomnę o nim zupełnie.Mam nadzieję,że to nastąpi szybciej niż myślę.Każdy z nas ma takei swoje kluczyki.Ja moje niszczę siłą woli i uporem ,a Ty ?Jak Ty niszczysz swoje kluczyki?
Dodaj komentarz