paź 02 2003

Koc-czekolada-ksiażka-pośpieszny do Warszawy...


Komentarze: 1

Dzisiaj byłam jakaś taka zmęczona.Nie wiem czemu.Przecież poszłam spać wcześniej niż zwykle a do tego jeszcze wstałam póżniej.Dziwne to wszystko.Ostatnio mam ochotę na czekoladę,koc i dobra książkę.Znowu czyatm Dziennik Bridget Jones.Nie wiem czy tą ksiażkę mogę nazwac dobra ale na pewno dobzre pasuje do mojego nastroju.Potrzebuję jakichś fundamentów żeby utrzymac rusztowanie moich postanowień.Mam byc niezależna,szczera do bółu i zupełnie zimna w stosunku do D.Teraz to wydaje się takei proste.Ale keidy dowiedziałam się że ma wyjechac do Francji jakby śiwat mi się zawalił.Ale to było w sierpniu.2 miesiące temu.Od tego czasu wiele się zmieniło.Amerykę odkryto co najmniej 2 razy.

Waży się sprawa mojego stypensium.Chętnych jest wielu.W sumei pzrydałoby mi się te kilkaset złotyc miesiecznie.Razy 10 miesięcy i mam na bilet do Kanady,2 miesiące z ciotką,wujkiem i kuzynami ;).Albo objazdówka po Europie w wakacje.Albo ten Canon za 2000 z hakiem.Ale to tylko plany na dalszą przyszłość.Póki co stypendia jeszcze nie przyznane.Wszystko rozstrzygnie się do środy

czerwone_trampki : :
BanShee
03 października 2003, 08:46
mnie ostatnio nic tak nie bawi jak ksiązki i ciepła herbata... to chyba ta jesień...

Dodaj komentarz