paź 16 2003

Szpital...Jarek...


Komentarze: 2

Rozmawiałam z bratem Jarka...Wiedziałam,że Jarek jest w szpitalu ale myślałam,że to tylko badania...A tym czasme planują poważną operację w okolicahc serca...Boję się...nie wiem co czuję...Boję się o przyjaciela...Teraz wszystkie problemy znikają jak za dotknięciem magicznej różdżki...Liczy się tylko on..To coś poważnego...Boję się...jak mała bezradna dziewczynak w ciemnym lesie...NIE WIEM CO MAM ZE SOBĄ ZROBIĆ...Miotam się po pokoju,miotam się w sobie,jest mi źle...Muszę go odwiedzić...Boję się że  złamę się przed nim....Nie wiem co mam zrobić...Muszę wierzyć że wszystko będzie dobrze....Bo musi byc dobrze...

czerwone_trampki : :
Kumcia
27 października 2003, 21:43
Wiem co czujesz uwierz,tylko ja tydzien temu byla jeszcze gorszej sytuacji..nie wiem czy moge tak nazwac..to bylo straszne,strach,wiara,placz..potem pozostala tesknota smutek,zal ..I te uczucia beda mi towrzyszyc do konca mojej drogi..Wierz mimo wszystko...Wtedy latwiej przetrwac dzien..Czy cos da to nie wiem...Operacji sie powiedzi i bedzie ok!
16 października 2003, 23:16
Skoro przyjaciel, to nie rozczulaj się nad sobą tylko szoruj do szpitala. Masz mu dać wsparcie.

Dodaj komentarz