Archiwum październik 2003


paź 16 2003 Szpital...Jarek...
Komentarze: 2

Rozmawiałam z bratem Jarka...Wiedziałam,że Jarek jest w szpitalu ale myślałam,że to tylko badania...A tym czasme planują poważną operację w okolicahc serca...Boję się...nie wiem co czuję...Boję się o przyjaciela...Teraz wszystkie problemy znikają jak za dotknięciem magicznej różdżki...Liczy się tylko on..To coś poważnego...Boję się...jak mała bezradna dziewczynak w ciemnym lesie...NIE WIEM CO MAM ZE SOBĄ ZROBIĆ...Miotam się po pokoju,miotam się w sobie,jest mi źle...Muszę go odwiedzić...Boję się że  złamę się przed nim....Nie wiem co mam zrobić...Muszę wierzyć że wszystko będzie dobrze....Bo musi byc dobrze...

czerwone_trampki : :
paź 02 2003 Koc-czekolada-ksiażka-pośpieszny do Warszawy...
Komentarze: 1

Dzisiaj byłam jakaś taka zmęczona.Nie wiem czemu.Przecież poszłam spać wcześniej niż zwykle a do tego jeszcze wstałam póżniej.Dziwne to wszystko.Ostatnio mam ochotę na czekoladę,koc i dobra książkę.Znowu czyatm Dziennik Bridget Jones.Nie wiem czy tą ksiażkę mogę nazwac dobra ale na pewno dobzre pasuje do mojego nastroju.Potrzebuję jakichś fundamentów żeby utrzymac rusztowanie moich postanowień.Mam byc niezależna,szczera do bółu i zupełnie zimna w stosunku do D.Teraz to wydaje się takei proste.Ale keidy dowiedziałam się że ma wyjechac do Francji jakby śiwat mi się zawalił.Ale to było w sierpniu.2 miesiące temu.Od tego czasu wiele się zmieniło.Amerykę odkryto co najmniej 2 razy.

Waży się sprawa mojego stypensium.Chętnych jest wielu.W sumei pzrydałoby mi się te kilkaset złotyc miesiecznie.Razy 10 miesięcy i mam na bilet do Kanady,2 miesiące z ciotką,wujkiem i kuzynami ;).Albo objazdówka po Europie w wakacje.Albo ten Canon za 2000 z hakiem.Ale to tylko plany na dalszą przyszłość.Póki co stypendia jeszcze nie przyznane.Wszystko rozstrzygnie się do środy

czerwone_trampki : :
paź 01 2003 Dżem emocjonalny
Komentarze: 3

Dawno nie pisałam.Nie wiem czemu.Chyab starałam się pozbierac resztki tego co ze mnie zostało.Dokonałam makabrycznych odkryć mnie samej.Ale teraźniejszość dała mi odrobinę światła.D jest w Zakopcu.Mam kończący się tydzień bezgranicznego szczęścia.Gdyby nie Jarek pewnie myślałabym o nim,zastanowiała się czy on myśli o mnie.Ale już tak nie jest.Teraz 'pokutuję' za czasy ślepoty i okłamywania się.Każda myśl o D to 10 przysiadów.Idealna terapia.Efekty szybko staja się widoczne.Nie jestem przecież masochistką!!!O nie...Ale ta terapia bardzo mi pomaga.Bo po co mi D skoro mogę żyć,oddychać bez niego.On nie jest jedyny na świecie,wyjątkowy.Nie byłabym z nim szczęśliwa.Wmawiając sobie takie rzeczy szybko można zrobić ze sobą porządek.A jak to nie pomoże to są jeszcze brzuszki,pompki...

Zaczęłam się ostatnio zastanawiać jaki powinien być ON.ON to taki ktoś kto umiałby docenić urok picia kapuczino z czerwonego kubka,ktoś kto byłby dal mnie jak koc,ktoś kogo ramię zawsze byłoby moim,ktoś kto umiałby ze mną śpiewać na głos,ktoś kto umiałby śmiać się na głos na środku ulicy.KTOŚ kto byłby przede wszystkim moim przyjacielem...

czerwone_trampki : :